Twoja intencja mszalna została wysłana.

Wystąpił nieoczekiwany błąd formularza.
Proszę spróbować ponownie.

Wyszukiwarka

Święty

Krzyż

Relikwie Drzewa Krzyża Świętego

Strona główna » Sanktuarium » Relikwie Drzewa Krzyża Świętego

wielkość tekstu: A | A | A

Relikwiarz z Relikwiami Drzewa Krzyża Świętego

Symbolem benedyktynów łysogórskich jest podwójny krzyż złoty, którego wyższe ramię jest krótsze od dolnego. Krzyż taki, niezależnie od określeń heraldycznych nosi też nazwę "krzyża arcybiskupiego", "krzyża patriarchalnego", a od XVII wieku "krzyża jerozolimskiego" i jest nierozłącznie związany z kultem i symboliką relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Ksiądz Michał Nowodworski, nazywa go też karawaką (od miasta Caravaca w Hiszpanii w prowincji Murcja). Tam bowiem szczególnie czczono podwójny krzyż i od XVI w. Obnoszono go w procesjach w czasie zarazy. Jeszcze dziś akcje zwalczania epidemii sygnuje się karawaką. Różnym od niego krzyżem jest lotaryński, którego ramię zewnętrzne, czyli wyższe, jest dłuższe od ramienia wewnętrznego. Do Europy "krzyż patriarchalny" dotarł z Bizancjum w formie relikwiarzy, tak zwanych staurotek, których większa ilość powstała w Konstantynopolu za panowania cesarza Manuela I Komnena (1143-1180). Jego kult dla relikwii Drzewa Krzyża Św. był powszechnie znany. Znalazły się one jako dary na Rusi i Węgrzech, gdzie w roku 1169 otrzymał relikwiarz król Bela III (1172-1193) z okazji małżeństwa z Anną z Antiochii, poprzez które stawał się król węgierski szwagrem cesarza. Wprowadził on podwójny krzyż, ten symbol państwowy Bizancjum, na swoją pieczęć, a stąd do herbu Węgier, gdzie istnieje do dzisiaj. Podobnie na Słowacji, która od 1031 roku do 1918 należała do królestwa Węgier, podwójny krzyż jest obecnie głównym elementem w godle herbu tego państwa.

Do Polski stauroteki dotarły z Rusi i Węgier. Interesujący nas relikwiarz, przywiózł najprawdopodobniej do Krakowa król Węgier Stefan V w 1270 roku, gdzie posłużył do umocnienia układu zawartego przez króla Węgier z księciem krakowsko-sandomierskim Bolesławem Wstydliwym. Chodziło o uzyskanie poparcia ze strony księcia polskiego, w toczonym wówczas sporze pomiędzy Arpadami i Przemyślidami o spadek po austriackich Babenbergach, których ostatni przedstawiciel Fryderyk Bitny zginął w 1246 roku w zwycięskiej dla siebie bitwie.

Relikwiarz pozostał w Krakowie, skąd w latach 1306-1308 został przekazany benedyktynom łysogórskim przez Władysława Łokietka. Od tego momentu rozpoczyna się w Polsce kult Drzewa Krzyża Świętego. Wysunął on klasztor świętokrzyski, fundację księcia Bolesława III Krzywoustego i komesa Wojsława z lat 1135- 1138, na pierwsze miejsce wśród klasztorów polskich. Szczególną pozycję zdobył klasztor łysogórski za panowania króla Władysława Jagiełły, który otoczył klasztor szczególną opieką, wprowadzając podwójny krzyż patriarchalny do heraldyki jagiellońskiej, jako swój osobisty herb. Nie bez znaczenia dla tego wyniesienia klasztoru był fakt, że ówczesny wybitny opat świętokrzyski Mikołaj Drozdek był spowiednikiem króla. W planach Władysława Jagiełły, benedyktyni świętokrzyscy mieli prowadzić chrystianizację na Rusi.

Dziś relikwiarz posiada cztery monstrancje, w których jest wystawiany do adoracji i modlitwy.

Legenda

Było to za panowania Bolesława Chrobrego. Król zaprosił do Polski królewicza węgierskiego Emeryka. Młodzieniec, jak to było w zwyczaju, przed daleką podróżą poprosił ojca - Stefana, króla Węgier - o błogosławieństwo. Król na pożegnanie zawiesił na szyi syna oprawione w złoto relikwie Krzyża Świętego.

Po długiej podróży Emeryk wraz z orszakiem, powiększonym od granic kraju o świtę Bolesławową, dotarł do dworu myśliwskiego Chrobrego w Kielcach. Tu nastąpiło spotkanie z polskim królem, który na cześć krewniaka urządził polowanie. Była to w owych czasach ulubiona zabawa panujących. Ruszono więc na łowy w bory łysogórskie, obfitujące w grubego zwierza. Dziesiątki wojów, setki naganiaczy i sfory ogarów ruszyły w knieję. W puszczy słychać było granie rogów i ujadanie psów.

Emeryk z kilkoma rycerzami podążał ku najwyższym górom. Nagle wśród gęstwiny leśnej zauważył niezwykłej wielkości jelenia i popędził za nim. Zwierzę, ratując się przed pogonią, kluczyło w gęstwinie leśnej, usiłując zgubić myśliwego, który zapamiętale je ścigał. W tej gonitwie w ostępach leśnych królewicz oddalił się znacznie od swojej drużyny. Pogoń trwała już długo i zmęczenie dawało się, we znaki Emerykowi i jego rumakowi. W pewnej chwili jeleń wpadł w gęste zarośla. Jego rozłożyste rogi zaplątały się w gałęziach. Tracił siły, bezskutecznie próbując wydostać się z pułapki. Królewicz uradował się wielce. Opłaciła się długa pogoń. Przez chwilę podziwiał ogromne zwierzę. Wyszarpnął z kołczana strzałę, napiął cięciwę łuku i wycelował. Nagle jeleń odwrócił łeb w stronę myśliwego. Emeryk ze zdziwieniem zobaczył świetlisty krzyż między wieńcami rogów. Na moment oślepiło go. Wstrzymał strzałę, a wtedy zwierzę znikło jak zjawa w podnoszących się już wieczornych oparach.

Królewicz, nie wiedząc w którą stronę się udać, aby spotkać ludzi króla Bolesława, zaczął trwożnie rozglądać się wokół. Zadął w róg, by przywołać myśliwych, ale odpowiedzią było tylko echo. Daremnie ponawiał nawoływania.
Dzień miał się ku końcowi. W puszczy robiło się coraz mroczniej. Zagubiony, utrudzony wielce i głodny królewicz zsiadł z konia, żeby wypocząć. Niespodziewanie rozwidniło się od potężnego blasku i przed młodzieńcem zjawił się anioł. Emeryk, zaskoczony ukazaniem się wysłannika niebios, przeżegnał się znakiem krzyża.

Anioł przemówił: "Nie bój się Emeryku, jedź ze mną a dotrzesz do ludzi, którzy udzielą ci pomocy. Tam jednak pozostaw to, co masz ze sobą najdroższego". Prowadzony przez przewodnika dotarł Emeryk wreszcie, już w całkowitej ciemności, do drewnianego klasztoru na szczycie góry. Anioł znikł tak samo nagle, jak się pojawił. Mnisi, których zaszczycił gość tak niezwykły, zaopiekowali się strudzonym przybyszem.

Emeryk nie zapomniał o zaleceniu anioła, otrzymanym w głuszy leśnej. Postanowił zostawić w skromnym klasztorze złoty relikwiarz, darowany przez ojca. Po kilku dniach ponownie udał się na Łysą Górę, tym razem z biskupem krakowskim Lambertem, któremu przekazał ten cenny dar. Ruszyła procesja okolicznych mieszkańców i zakonników do modrzewiowej kaplicy, wystawionej przez Dąbrówkę, gdzie biskup złożył relikwie, oddając je pod opiekę najstarszemu z zakonników.
Bolesław Chrobry, ucieszony podarunkiem siostrzeńca, wybudował godny takiej relikwii kościół wraz z klasztorem, sprowadził dwunastu benedyktynów z Monte Cassino i ofiarował im kilka pobliskich wiosek. Relikwiarz Emeryka do dzisiaj przechowywany jest w świątyni.

Wzgórze, gdzie wznosiły się zabudowania klasztorne, nazwano Świętym Krzyżem, a góry wokół - Świętokrzyskimi.

Prośba o modlitwę

Ogłoszenia duszpasterskie

Intencje mszalne

Księga gości

0

LICZBA OBLATÓW POLSKIEJ PROWINCJI

0

LICZBA OBLACKICH PLACÓWEK W POLSCE

Czy wiesz, że...

Co w trawie piszczy

strona głównaaktualnościSanktuariumNowicjatOblaciKontaktProjektyPolityka prywatności
Święty Krzyż - Klasztor Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
Pasja
tworzenia

osób online: 3

Polityka prywatności Kanały RSS Mapa serwisu
SYSTEM ALP VISUAL PLUS | ALPANET.PL

WYSYŁANIE I ODBIÓR POCZTY

ZARZĄDZANIE POCZTĄ

ZARZĄDZANIE SERWISEM

STATYSTYKI ODWIEDZIN

KONTAKT

ul. Święty Krzyż 1
26-006 Nowa Słupia
NIP: 661 165 88 90
REGON: 040002752
Numer konta bankowego:
71 1240 1372 1111 0010 2122 5384

Telefony i adresy e-mail:
tel. 41 317 82 78
tel. 41 317 70 21
tel. +48 784 718 580
e-mail: infoswkrzyz@gmail.com
e-mail: admstr@swietykrzyz.pl

Poleć stronę
Wypełnij formularz polecający nasz serwis WWW
Formularz zapytaniowy
Wypełnij formularz kontaktowy
Facebook
Opinie
Dodaj wpis
Zobacz wpisy
Prośba o modlitwę
Dodaj prośbę o modlitwę
Zobacz wpisy

Twoja przeglądarka internetowa, bądź system operacyjny, nie wspierają lektora w podanej wersji językowej.